Od ponad pół roku niemal cały świat zmaga się z koronawirusem, który wywołuje spustoszenie w ludzkich płucach. Jednymi z elementów zapobiegających jego rozprzestrzenianiu się są maty dezynfekcyjne. Stosuje się je coraz częściej w zakładach pracy oraz rozmaitych obiektach użyteczności publicznej, takich jak choćby placówki edukacyjne, szkoły, banki, urzędy, szpitale czy przychodnie. Są kładzione przed wejściami do budynków, a działają na zasadzie absorpcji wszelkich zanieczyszczeń oraz szkodliwych substancji (grzyby, wirusy, pleśń, bakterie itp.).
Standardowa mata dezynfekcyjna jest uznawana za dodatkowe narzędzie w walce z koronawirusem, ponieważ najważniejsze jest oczywiście noszenie maseczek i regularne dbanie o higienę poprzez mycie rąk i stosowanie płynów antybakteryjnych. Mimo wszystko stanowi istotną pomoc, pochłaniając groźne patogeny w momencie nastąpienia na nią nosiciela. W ten sposób bardzo skutecznie uniemożliwia ich wnoszenie do pomieszczeń, co z kolei przekłada się na optymalną ochronę wszystkich osób znajdujących się w środku. Najlepiej sprawdza się model wykonany z materiałów tekstylnych, bo jest ponadprzeciętnie odporny na zniszczenia mechaniczne i pozwala na absorpcję zarówno zanieczyszczeń o charakterze stałym, jak i ciekłym (runo poliamidowe). Aby konstrukcja funkcjonowała prawidłowo, należy ją kilka razy dziennie spryskiwać dedykowanym preparatem dezynfekcyjnym – w zależności od ruchu w danym miejscu. Chodzi bowiem o to, aby stale była wilgotna. Dodajmy, że omawiane maty od kilku miesięcy są też użytkowane powszechnie w domach prywatnych.